"Bar u Starosty" projekt dla pacjentów wracających do normalnego życia po sytuacjach kryzysowych
2014-05-06
< wróć do aktualności
Niezwykły
projekt, który pomoże pacjentom po ostrych kryzysach, bezpiecznie i
sprawnie wrócić do normalnego życia. W obecnej siedzibie
starostwa powiatowego w Nowym Targu (ul. Bolesława Wstydliwego)
działa bar „U Starosty” oferujący wszystkim zainteresowanym
pożywne i smaczne posiłki. Ale nie jest to zwykła placówka
gastronomiczna – w barze pracują osoby, które jeszcze kilka
miesięcy temu toczyli boje z chorobą psychiczną. Teraz dostają
szansę na powrót do normalnego życia.
Niezwykły
projekt, który pomoże pacjentom po ostrych kryzysach, bezpiecznie i
sprawnie wrócić do normalnego życia. W obecnej siedzibie
starostwa powiatowego w Nowym Targu (ul. Bolesława Wstydliwego)
działa bar „U Starosty” oferujący wszystkim zainteresowanym
pożywne i smaczne posiłki. Ale nie jest to zwykła placówka
gastronomiczna – w barze pracują osoby, które jeszcze kilka
miesięcy temu toczyli boje z chorobą psychiczną. Teraz dostają
szansę na powrót do normalnego życia.
- Restauracja działająca na parterze naszej siedziby nazywa się: "U Starosty". Prowadzi ją nowo powołana spółdzielnia pracy o takiej samej nazwie - mówi Krzysztof Faber, starosta nowotarski. - O utworzenie instytucji, która pomagałaby wrócić do aktywności zawodowej takim ludziom, marzyliśmy od dawna. Teraz wreszcie udało się zdobyć pieniądze na jej stworzenie. Dzięki temu, że powiat nowotarski razem ze Stowarzyszeniem na rzecz Rozwoju Psychiatrii na Podhalu "Powroty" założyli wspomnianą spółdzielnię, otrzymała ona 200 tys. zł dofinansowania z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej (ROPS) Krakowie. Pieniądze poszły na wyposażenie restauracji.- Dzięki tym pieniądzom na początek zatrudnienie znalazło 10 osób po przejściach chorobowych - mówi Maciej Jachymiak, wicestarosta nowotarski i lekarz psychiatrii. - Są to zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Ludzie w różnym wieku. Będą oni obsługiwać całą restaurację, łącznie z dowozami obiadów na zewnątrz, a także prowadzić - również w budynku starostwa - mały punkt ksero. Muszę przyznać, że tym samym spełnia się moje wielkie marzenie zawodowe o pomocy takim ludziom. Jak dodaje starosta, pracując z osobami chorymi psychicznie uważał od zawsze, że po okresie intensywnego leczenia w szpitalu, powinni oni wracać do pracy czy kontaktów z ludźmi. - Dzięki temu szybciej wychodzą z dołka i nie następuje remisja choroby - mówi Jachymiak. - Dotychczas jednak takim osobom ciężko było znaleźć pracę. Pracodawcy bali się ich zatrudniać. Teraz to się zmieni i mam nadzieję, że za jakiś czas spółdzielnia się rozrośnie tak, że będziemy mogli zatrudnić tam kolejnych chorych.
- Restauracja działająca na parterze naszej siedziby nazywa się: "U Starosty". Prowadzi ją nowo powołana spółdzielnia pracy o takiej samej nazwie - mówi Krzysztof Faber, starosta nowotarski. - O utworzenie instytucji, która pomagałaby wrócić do aktywności zawodowej takim ludziom, marzyliśmy od dawna. Teraz wreszcie udało się zdobyć pieniądze na jej stworzenie. Dzięki temu, że powiat nowotarski razem ze Stowarzyszeniem na rzecz Rozwoju Psychiatrii na Podhalu "Powroty" założyli wspomnianą spółdzielnię, otrzymała ona 200 tys. zł dofinansowania z Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej (ROPS) Krakowie. Pieniądze poszły na wyposażenie restauracji.- Dzięki tym pieniądzom na początek zatrudnienie znalazło 10 osób po przejściach chorobowych - mówi Maciej Jachymiak, wicestarosta nowotarski i lekarz psychiatrii. - Są to zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Ludzie w różnym wieku. Będą oni obsługiwać całą restaurację, łącznie z dowozami obiadów na zewnątrz, a także prowadzić - również w budynku starostwa - mały punkt ksero. Muszę przyznać, że tym samym spełnia się moje wielkie marzenie zawodowe o pomocy takim ludziom. Jak dodaje starosta, pracując z osobami chorymi psychicznie uważał od zawsze, że po okresie intensywnego leczenia w szpitalu, powinni oni wracać do pracy czy kontaktów z ludźmi. - Dzięki temu szybciej wychodzą z dołka i nie następuje remisja choroby - mówi Jachymiak. - Dotychczas jednak takim osobom ciężko było znaleźć pracę. Pracodawcy bali się ich zatrudniać. Teraz to się zmieni i mam nadzieję, że za jakiś czas spółdzielnia się rozrośnie tak, że będziemy mogli zatrudnić tam kolejnych chorych.