Wszystkie placówki medyczne w tym nowotarski szpital zmagają się z różnego rodzaju zagrożeniami związanymi z koronawirusem. Z jednej strony są to szpitale jednoimienne, ale poza tym inne placówki, które muszą zabezpieczyć pomoc medyczną wszystkim pacjentom. Niestety częścią nieodłączną obecnej sytuacji pandemicznej są ograniczone ogniska zakażeń również w szpitala. Rozmowa Markiem Wierzbą dyrektorem Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu.
Panie
Dyrektorze – ostatnie ognisko miało miejsce na Oddziale Pediatrii.
Tak,
oddział pediatrii i w tamtej sytuacji został
on wyłączony całkowicie. Przypomnę, że był
czas, że mieliśmy jednego lekarza i osiem pielęgniarek w izolacji domowej.
Organizacyjnie zawsze w takich sytuacjach przywrócenie oddziały do pełnego
funkcjonowania jest trudne. Chodzi przede wszystkim o braki kadrowe w takich
sytuacjach jak ta niedawno na pediatrii. Nam się udało szybko przywrócić normalne
funkcjonowanie oddziału, ale nie zawsze jest to możliwe. Dobra informacja jest
taka, że w ostatnich tygodniach oddziały pediatryczne w rejonach, gdzie ryzyko
zakażeń jest sporo – całe Podhale praktycznie, to oddziały dla dzieci w
zasadzie świeca pustkami, tych pacjentów jest bardzo mało, podobna sytuacja
jest też w Zakopanem. Oczywiście priorytetem dla nas jest to aby każdy oddział
działał bez przerw i zakłóceń.
Rozumiem,
że ogniska zakażeń są i będą, że takie są konsekwencje tego co dzieje się nie
tylko u nas, ale w całej Europie
Oczywiście
i tutaj nie ma co liczyć, że wirus tak jak szybko „przyszedł” to tak szybko
odejdzie – tak nie będzie. Coraz częściej do mediów i do opinii publicznej
przebijają się głosy, które wcześniej były negowane lub nie było ich słychać,
że po prostu ta choroba zostanie już z nami i musimy się liczyć z tym, że tacy
pacjenci dodatni będą się zdarzać. Niemniej jednak nie zwalnia nas to z
obowiązku przestrzegania zaleceń i robienia wszystkiego co możliwe, aby unikać
zakażenia. Determinuje to również nasze kroki, jeśli chodzi o kwestie
organizacyjne w szpitalu, jest to tez powód dla którego uruchamiamy dedykowane
łóżka dla pacjentów, którzy są podejrzani albo okaże się, że będą pozytywni.
Chcemy przede wszystkim w ten sposób nie rezygnować z działalności i nie
odsyłać takich pacjentów, bo na dobrą sprawę nawet nie ma gdzie. Jednocześnie
chcemy robić wszystko, aby nie dopuścić, albo przynajmniej minimalizować
prawdopodobieństwo zakażenia się personelu medycznego na kolejnych oddziałach.
Ile
teraz przeciętnie czeka się od pobrania wymazu do wyniku?
Obecnie
jest to około 24 godzin, czasami ten wynik jest trochę szybciej. W punkcie
wymazowym pobieramy wymazy od godziny 8:00 do godziny 14:00. Próbki te
natychmiast transportowane są do Gliwic, gdzie tamtejsze laboratorium na mocy
umowy jaka nas obowiązuje robi dla nas te wyniki i spływają one najczęściej w
godzinach rannych lub do południa dnia następnego. Jest to stosunkowo dobry
czas i dobre rozwiązanie organizacyjne. Mówiąc o tych pacjentach, którzy będą
naszymi pacjentami trafiającymi na SOR, tych pacjentów będziemy wymazywać i
robić ich próby u siebie w naszym laboratorium. Badań możliwych do realizacji
nie będzie jakaś ogromna ilość, ponieważ mamy ograniczenia, jeśli chodzi o
sprzęt i o ludzi, ale kilkanaście czy kilkadziesiąt badań dziennie będziemy w
stanie wykonywać. Większe moce przerobowe nasze laboratorium nabierze wówczas
gdy główny, podstawowy sprzęt, który zakupiliśmy zostanie nam dostarczony.
Niestety w tej chwili zapotrzebowanie na tego typu aparaturę na świecie jest
tak duże, że okres oczekiwania też jest długi, ale mam nadzieję, że w ciągu
najbliższych 2-3 tygodni będziemy mogli uruchomić te działania i tych badan
będziemy mogli robić więcej. Niewykluczone, że będziemy w stanie wesprzeć
również okoliczne szpitale.
Czy
rozważa Pan opcję, by wasze badania stały się również komercyjne? Od września
wiele krajów zapowiada, że trzeba będzie mieć aktualny wynik badania więc będą
to osoby nie kierowane przez Sanepid, ale takie które np. z powodu wyjazdu będą
taki wynik musieć posiadać.
My
takie badania komercyjne już robimy, nie jest to jakaś duża ilość, ale z tego
co wiem to tych kilka badań od 4 do 10 jesteśmy w stanie realizować. Koszt
takiego badania oscyluje w granicy 450 zł. Jest to badanie PCR i taki wynik
jest możliwy do uzyskania w ciągu 3 godzin. To już się dzieje.