Opieka porodowa to praca całego zespołu medycznego

Podhalański Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II w Nowym Targu oferuje możliwość przyszłym mamom porodu w możliwie najlepszych warunkach. Od niedawna organizowane są już cyklicznie Dni Otwarte Bloku Porodowego i Oddziału Ginekologiczno-Położniczego, podczas których kobiety przygotowujące się do porodu uzyskują wiele cennych informacji i mają możliwość zwiedzenia bloku porodowego. A przy okazji mogą porozmawiać i zadać pytania lekarzom różnych specjalizacji.

Rozmowa z dr Piotrem Doboszem, starszym asystentem Oddziału Noworodków i Wcześniaków nowotarskiego szpitala.

- Panie doktorze – podczas spotkania z przyszłymi mamami dowiedziałem się, że w zespole medycznym jest również lekarz neonatolog.

- Dokładnie tak – zresztą takie są obecnie obowiązujące zalecenia. Ale nawet wcześniej zawsze byliśmy obecni przy narodzinach dziecka. Tak się dzieje bez względu na to, czy sytuacja jest typowa, czy zagrożona. Nie wymagają tego przepisy dokładne, ale jesteśmy obecni, bo nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Poród zawsze jest jakąś niespodzianką. Różne rzeczy mogą się zdarzyć.

- Jest słynna skala Apgar. Ocena wg niej należy do pana doktora?

- Tak. I może warto przy tej okazji przypomnieć, że skala ta ma chyba z 70 lat, jak nie więcej. Skalę Apgar my wpisujemy, oceniamy dziecko. Jeśli dziecko jest krzyczące, różowiutkie i oddycha ładnie, ma 10 punktów. Dziecko bez oznak życia ma punktów 0. Tak z grubsza można powiedzieć, że 90% dzieci rodzi się z punktacją 10.

- Obecność neonatologa pozwala na szybką reakcję, gdy coś się dzieje?

- Dokładnie, jeśli chodzi o naszą obecność. Jesteśmy, aby w razie sytuacji wymagającej szybkiej interwencji czy działań niezwłocznie podjąć niezbędne i najlepsze dla dziecka procedury medyczne. Proszę pamiętać, że poród to zawsze jest niespodzianka i może być różnie. Nawet jak dziecko się urodziło w dobrym stanie, to za chwilę może się on pogorszyć. Dotyczy to zwłaszcza wcześniaków, dzieci ze schorzeniem ukrytym lub spodziewanym. Takie sytuacje się zdarzają.

- Możemy ocenić, jaki procent jest noworodków, które wymagają pomocy neonatologa?

- Trudno to jednoznacznie powiedzieć. Ogólnie się przyjmuje, że jest 7% wcześniactwa. I tak naprawdę tak jest od wielu lat, jeśli chodzi o statystyki w tym zakresie. Oczywiście obecnie kobiety są lepiej przygotowane do porodu niż przed laty. To jest znacząca poprawa i ma wpływ zarówno na przebieg porodu, jak i stan zdrowia noworodka. Mogę ocenić, że około 10-20% noworodków na pewno wymaga wczesnej interwencji. Część dzieci wymaga dobrego ocenienia na początku, żeby przygotować się do niespodzianki, która wtedy nią już nie jest. Jest to wtedy sytuacja przewidziana i mamy więcej czasu na odpowiednią reakcję i podjęcie właściwego leczenia.

- Powiedział pan o lepszym przygotowaniu kobiet. Czyli od mamy też zależy to, jaka będzie kondycja noworodka?

- Przede wszystkim od mamy to zależy. Jeśli mama prowadzi ciążę w odpowiedni sposób, dziecko rozwija się w dobrym kierunku, ryzyko urodzenia dziecka w gorszym stanie jest mniejsze. Są też jednak sytuacje niezależne od matki. To zdarzenia losowe, choroba, wada wrodzona. W takiej sytuacji odpowiednio prowadzona ciąża jest pomocna.