Zarówno
w Powiecie Nowotarskim jak i Tatrzańskim nie ma gdzie leczyć
pacjentów z groźnymi urazami głowy. Niedawny bardzo groźny upadek
12-letniego skoczka pokazał, że neurochirurgia jest w szpitalu w
Nowym Targu niezbędna. A trzeba pamiętać, że przecież nasza
Placówka posiada specjalistyczny sprzęt medyczny, który jest
niewykorzystany.
Zarówno
w Powiecie Nowotarskim jak i Tatrzańskim nie ma gdzie leczyć
pacjentów z groźnymi urazami głowy. Niedawny bardzo groźny upadek
12-letniego skoczka pokazał, że neurochirurgia jest w szpitalu w
Nowym Targu niezbędna. A trzeba pamiętać, że przecież nasza
Placówka posiada specjalistyczny sprzęt medyczny, który jest
niewykorzystany.
Na
Podhalu powinien działać Oddział Neurochirurgii – tak ze względu
na to, że coraz częściej właśnie tego typu pomoc jest niezbędna
ze względu na wzrost zachorowań typu wylewy, tętniaki itd. ale i w
związku z urazami głowy, które w pobliżu Tatr, wielu stacji
narciarskich i obiektów sportowych siłą rzeczy muszą się
zdarzać. Na Podhale powinien więc wrócić oddział
neurochirurgiczny - Ten chłopiec nie musiałby być transportowany
do Krakowa, ale zoperowany na miejscu. Przy takich urazach naprawdę
liczy się czas - zauważa Jacek Imioło, wicedyrektor w nowotarskiej
lecznicy. -Obecnie w żadnym podhalańskim szpitalu nie ma takiego
oddziału. A co alarmujące, nie ma tygodnia, żeby nie trafiał
do nas pacjent, który powinien trafić na stół operacyjny
neurochirurga. Ostatni przykład to wspomniany 12-letni Szymon
Olek, młody skoczek narciarski z pow. bielskiego. Chłopiec w
zeszłym tygodniu przewrócił się na małej skoczni w Zakopanem.
Nieprzytomny trafił do miejscowego szpitala, a stamtąd - po
diagnozie krwiaka śródmózgowego - został przetransportowany do
krakowskiego szpitala w Prokocimiu. Tam lekarze od razu rozpoczęli
operację. - U nas nie mamy takich możliwości, by go operować - mówił wówczas Ali Issa Darwicz, ordynator oddziału ratunkowego
w Zakopanem. Tymczasem, jak twierdzą lekarze, operacja pacjenta z
krwiakiem mózgu powinna być natychmiastowa. - Teraz, zanim trafi na
stół operacyjny najpierw musi zostać zdiagnozowany i skonsultowany
w szpitalu w Nowym Targu lub Zakopanem, a następnie przewieziony do
Krakowa. To zajmuje około dwóch godzin - tłumaczy wicedyrektor Jacek Imioło. W
Nowym Targu działał kiedyś oddział neurochirurgiczny.
- W 2010 roku pracowaliśmy bez kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - mówi Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. - Kosztowało nas to bardzo dużo pieniędzy. Oddział był wyposażony w nowy sprzęt. W następnym roku dostaliśmy kontrakt, ale potem go straciliśmy. Od tamtej pory neurochirurgii nie ma na Podhalu. Warta kilkaset tysięcy złotych aparatura medyczna nie jest w pełni wykorzystywana.Dyrektor Szpitala Marek Wierzba zapowiada, że znów powalczy o kontrakt z NFZ. Z kolei Regina Tokarz, dyrektor szpitala w Zakopanem podkreśla, że
gdy neurochirurgia była w Nowym Targu, to było idealne rozwiązanie dla całego Podhala. Często, jak mieliśmy poważne wypadki np. na stoku narciarskim, pacjenci od razu byli przewożeni do Nowego Targu. Rozwiązanie,iż w promieniu 25-30 kilometrów mamy taką usługę medyczną, jest dla pacjentów najlepszym rozwiązaniem.
Krzysztof Faber, starosta nowotarski:- Już raz walczyliśmy o neurochirurgię i przegraliśmy. Wiem doskonale, że taki oddział jest tutaj potrzebny. Pokazują to choćby ostatnie wypadki na naszym terenie. To w końcu miejsce, gdzie wypoczywa aktywnie wiele osób. Dla mnie to nie do pomyślenia, by taki teren jak Podhale nie miał zabezpieczonego tego typu lecznictwa. Nie zamierzamy odpuszczać. Będziemy monitować do Narodowego Funduszu Zdrowia, by uwzględnił ten problem.
- W 2010 roku pracowaliśmy bez kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - mówi Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. - Kosztowało nas to bardzo dużo pieniędzy. Oddział był wyposażony w nowy sprzęt. W następnym roku dostaliśmy kontrakt, ale potem go straciliśmy. Od tamtej pory neurochirurgii nie ma na Podhalu. Warta kilkaset tysięcy złotych aparatura medyczna nie jest w pełni wykorzystywana.Dyrektor Szpitala Marek Wierzba zapowiada, że znów powalczy o kontrakt z NFZ. Z kolei Regina Tokarz, dyrektor szpitala w Zakopanem podkreśla, że
gdy neurochirurgia była w Nowym Targu, to było idealne rozwiązanie dla całego Podhala. Często, jak mieliśmy poważne wypadki np. na stoku narciarskim, pacjenci od razu byli przewożeni do Nowego Targu. Rozwiązanie,iż w promieniu 25-30 kilometrów mamy taką usługę medyczną, jest dla pacjentów najlepszym rozwiązaniem.
Krzysztof Faber, starosta nowotarski:- Już raz walczyliśmy o neurochirurgię i przegraliśmy. Wiem doskonale, że taki oddział jest tutaj potrzebny. Pokazują to choćby ostatnie wypadki na naszym terenie. To w końcu miejsce, gdzie wypoczywa aktywnie wiele osób. Dla mnie to nie do pomyślenia, by taki teren jak Podhale nie miał zabezpieczonego tego typu lecznictwa. Nie zamierzamy odpuszczać. Będziemy monitować do Narodowego Funduszu Zdrowia, by uwzględnił ten problem.